facebook instagram youtube
  • Strona Główna
  • Stylizacje
  • Kosmetyki
  • Gotowanie
  • Podróże
  • BARWNE TRAVEL

Barwne Stylizacje


Witajcie kochani w ten piękny...deszczowy dzień. Nie jest łatwo się przyzwyczaić, gdy poprzedni tydzień spędziłam w Walencji, w której temperatura nie spadała poniżej 30 stopni! W dodatku było to najcieplejsze w tym czasie miejsce w Europie więc lepszego wyjazdu na koniec wakacji nie mogłam sobie wyobrazić. Dlatego postanowiłam przygotować dla Was listę najpiękniejszych miejsc i atrakcji, które koniecznie trzeba zobaczyć odwiedzając to piękne hiszpańskie miasto.


1. Ciudad de las Artes y las Ciencias (Miasto Sztuki i Nauki) - czyli cudowny kompleks powstały w korycie wyschniętej rzeki, który mieszkańcy nazywają "dzielnicą przyszłości". Wyjątkowa architektura, cudownie zagospodarowana przestrzeń, to po prostu trzeba zobaczyć i przejść się między kolejnymi budynkami, które wręcz jakby wyprzedzały nasze czasy. W każdym kolejnym budynku nie brakuje ciekawych atrakcji! L'Hemisferic to planetarium, a także kino oraz miejsce spektakli laserowych. L'Oceanografic to największe oceanarium w Europie, które słynie z ogromnego delfinarium. El Museu de les Ciències Príncipe Felipe to muzeum, w którym będziemy mogli podziwiać osiągnięcia nauki i techniki oraz Palau de les Arts Reina Sofia, czyli ogromna opera. Jak widzicie każdy znajdzie tam coś dla siebie i nawet gdy nie zamierzamy wybierać się na żadną konkretną atrakcję warto spędzić tam trochę czasu spacerując i podziwiając niecodzienne wynik.

2. Mercat Central - rynek główny usytuowany w historycznym centrum Walencji. Wyjątkowo pięknie zdobiony, a wchodząc do środka będziemy mogli kupić tam dosłownie wszystko. Znajduje się tam nawet mała restauracja! Ja skusiłam się na Horchatę, czyli typowy dla tego regiony napój chłodzący wytwarzany z Cibory jadalnej. W smaku przypomina mleko o lekko cytrusowym smaku i doskonale orzeźwia w upalną pogodę. Za kubeczek zapłaciłam jedynie 1,5 euro, a litrowy karton można zakupić za 2,50 euro. To jedna z tych rzeczy, które koniecznie trzeba spróbować w Walencji!

3. Paella - to wywodząca się z Walencji potrawa występująca w ogromnej ilości odmianach. Składająca się przede wszystkim z ryżu z dodatkiem szafranu odpowiednio gotowanym i podsmażanym. Jeśli tanio chcecie zjeść prawdziwej, pysznej paelli to koniecznie wychodząc z Mercat Central zajdźcie do budek w food truckowym stylu stojących obok wejścia. Jedną porcję dostaniecie tam za 4 euro, a wieczorem, gdy wyprzedają składniki z całego dnia można zjeść ją w cenie 1,5 euro! Mi smakowała wyśmienicie, a przy tym była wystarczająco duża, aby się najeść.

4. La Seu de Valencia (Katedra w Walencji) - niezwykle klimatyczna góruję nad centralną częścią miasta. W środku znajduje się tak zwany Święty Graal, co będzie nie lada gratką dla wielu podróżników. Niestety za wejście do katedry trzeba zapłacić 8 euro, jednak gdy wybierzemy się tam na mszę to możemy wejść za darmo, dlatego warto skorzystać z tej opcji.

5. Torres de Serranos - to średniowieczna brama u progu wejścia do centrum charakteryzująca się bliźniaczymi wieżami. Ze szczytu rozciąga się panorama miasta, dlatego jest to jedno z lepszych miejsc, aby spojrzeć na Walencję z góry. Wejście kosztuje 2 euro, ale w niedzielę można tam wejść bezpłatnie. Mi udało się zrobić to na tygodniu przypadkiem, ponieważ pan sprawdzający bilety, gdzieś zniknął i kto trafił mógł skorzystać z wejścia za darmo.

6. Jardin de Monforte - Walencja to miasto wielu wyjątkowych ogrodów. Mi przypadł do gustu szczególnie jeden. Mały klimatyczny z wyjątkową roślinnością. Idealne miejsce do odpoczynku. Znalazłam to miejsce dzięki zdjęciu w google, które często się przewijało i przedstawiało alejkę otoczoną z każdej strony roślinami. Wstęp jest darmowy, a ogród będzie świetnym miejscem, żeby się zrelaksować. 

7. Jardin del Turia (Ogrody Turii) - wyjątkowe ciągnące się praktycznie przez całe miasto ogrody powstałe w korycie wyschniętej rzeki. Świetnie zagospodarowane są miejscem przyjaznym biegaczom, rowerzystom i wszystkim kochającym spacery. Znajduje się w nich również wiele boisk i miejsc do zabaw dla dzieci. Genialnie zaadoptowane miejsce, za które władzom Walencji po raz kolejny należą się ogromne brawa. 

8. Playa de la Malvarrosa - długa na ponad 1 km i szeroka na około 100 metrów plaża ciągnąca się w centrum miasta. Dobrze skomunikowana poprzez tramwaje i metro, a także autobusy. Zazwyczaj plaże miejskie nie porywają, ale z tą było zupełnie inaczej. Piękny gorący piasek, czysta woda, dostęp do pryszniców, czy toalet. To wszystko wpłynęło, że bardzo pozytywnie wspominam to miejsce i nie potrzebowałam szukać plaż poza miastem, bo na wyciągnięcie ręki miałam wszystko cokolwiek mi było potrzeba. 

9. Estadio Mestalla - to z pewnością obowiązkowe miejsce dla fanów piłki nożnej. Ponad 50 tysięczny stadion, na którym swoje mecze rozgrywa słynna hiszpańska drużyna - Valencia CF. Jeśli chcemy możemy wybrać się na tour po stadionie, my natomiast trafiliśmy na mecz, najtańsze bilety kosztowały 30 euro, co nie było najtańszą przyjemnością, ale atmosfera takiego widowiska była zdecydowanie wyjątkowa.

10. La Manera - czyli najzwyczajniej w świecie piękna kawiarenka z wyśmienitą kawą i pysznym jedzeniem. Dodatkowo cała obsługa doskonale mówi po angielsku i każdego gościa traktują w bardzo miły i życzliwy sposób. Dzięki czemu z ich usług korzysta wielu zagranicznych turystów. Pamiętajcie, że rezerwując stolik dostajecie 20% zniżki!

Mam nadzieję, że krótkie i treściwe opisanie tych miejsc zachęci Was do osobistego poznania cudownej Walencji. Możecie być także pewni, że to nie będzie ostatni post z tego hiszpańskiego wyjazdu! Mam również nadzieję, że podobają Wam się zdjęcia, które dla Was przygotowałam i czekam na Wasze komentarze! Może też macie coś do polecenia w tym wyjątkowym mieście? ;)
18:49 9 Comments
 

No i niestety wszystko, co dobre kiedyś musiało się skończyć, a że wakacje studenta choć teoretycznie dłuższe przeplatane są różnego rodzaju praktykami, czy kampanią wrześniową był to na pewno ciekawy okres. Najbardziej szkoda tej pięknej słonecznej pogody, która wraz z październikiem coraz bardziej odchodzi w niebyt. Jednak wraz z powrotem na uczelnię pojawiają się nowe modowe wzywania, z którymi w najbliższym czasie postaram się zmierzyć i efektami podzielić się z Wami na blogu. No właśnie, a o co w tym wszystkim tak naprawdę się rozchodzi? O wygodę, styl, a może jak zabłysnąć wśród znajomych po wakacyjnej przerwie? W sumie to chodzi o wszystko po trochu. Musi być wygodnie, ale dlaczego ma być nudno! Codzienne kompletowanie outfitow w roku szkolnym może sprawiać ogromną frajdę. I co najlepsze nie musimy wcale nic udowadniać nikomu tylko czerpać radość osobiście. Ja w najbliższym czasie zamierzam pokazać Wam kilka moich wariacji i pomysłów na uczelniane stylizacje. Na pierwszy ogień przedstawiam Wam kombinezon (link)! I to nie byle jaki bo dżinsowy zestaw, który pozwoli Wam zwiększyć pewność siebie i poczuć się w pełni kobiecą. Bo w końcu ważne jest zrobić dobre pierwsze wrażenie prawda? W połączeniu ze sportowymi butami tworzy mega wygodne zestawienie, a cały outfit możecie skompletować w sklepie NAKD! A dodatkowo z kodem barwnestylizacje15 macie 15% zniżki 😄

Chętnie usłyszę, jak Wam się podoba ta stylizacja, dajcie znać w komentarzach czy wy też rozpoczynacie teraz rok akademicki! A może studia już za Wami, a może przed Wami? Ja tymczasem lecę korzystać z ostatnich dni mojego wyjazdu do Walencji! Buziaki i zapraszam na relację na Instagramie ;)









11:58 12 Comments

Witajcie kochani, jako że nowy tydzień zbliża się wielkimi krokami, a wiadomo jaki dzień go jak zwykle zacznie. Tak jest poniedziałek! Ale czy można coś zrobić, aby ten poniedziałek nie był taki straszny? Oczywiście, że tak. Dlatego ja postanowiłam go sobie osłodzić w najlpeszy możliwy sposób. Wpadłam w posiadanie słodziutkich śliwek, tak więc musiało się to skończyć ciastem śliwkowym. Nie uwierzę Wam, że takiego nie lubicie. Ciasto gotowe, a Wam moi kochani zostawiam przepis, abyście też mogli poczuć ten słodziutki smak na początku ostatniego tygodnia września 😁

Kruche Ciasto: 
200g masła
4 żółtka
3/4 szklanki cukru pudru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 szklanki mąki

Owocowe nadzienie:
Ja po prostu myje owoce, dryluje i układam je na wcześniej podpieczonym przez 15 min spodzie. Posypuję odrobiną cukru aby owoce lepiej się spiekły. 


Pieczemy przez 15 a następnie przez 40 minut w 180 stopniach.

Smacznego :)
20:37 1 Comments

Witajcie kochani! Pogoda za oknem sprawia, żeby można rzeczywiście popaść w jesienną depresję. Czy tak ciężko zastać w Polsce porę przejściową? A nie od razu deszcz, wiatr i 10 stopniową temperaturę. Najważniejsze, że herbatka i kocyk dodają mocy po takim dniu! Ja można powiedzieć, że porwałam się z motyką na słońce i przygotowałam jeszcze jedną stylizacje z bardzo wakacyjnym kompletem. Sam w sobie jest on genialny i bardzo przypadł mi do gustu jednak wrześniowa pogoda sprawiła, że w rzeczywistości nie było tak ciepło jak na zdjęciach. Kombinezon pochodzi ze sklepu FANABERIA i był dla mnie chyba ostatnim wspomnieniem lata...w Polsce! Na szczęście mam dla Was małą niespodziankę, ponieważ na ostatni tydzień września wybieram się do słonecznej Walencji, z której postaram się przygotować dla Was bardzo inspirujący i ciekawy materiał. Pod względem podróżniczym, ale i na pewno ubraniowym. Jeśli będziecie chcieli być na bieżąco to zapraszam Was na mojego Instagrama @thisiskaitlynx gdzie na pewno pojawi się multum relacji ze sporą dawką ciekawostek! 

Dzisiaj jednak chciałam podzielić się z Wami moimi sposobami, co zrobić gdy liczba ubrań w szafie powoli zaczyna przekraczać dopuszczalną normę, a każdy zakątek domu, czy mieszkania to poupychane nowe ciuchy, często założone tylko kilka, albo nawet jeden raz. Jak wiecie na moim blogu praktycznie w każdym poście pojawia się przynajmniej jedno nowe ubranie. Oczywiście chcę Wam pokazywać wszystko, co najlepsze i szukać modowych inspiracji. Jednakże nikomu chyba nie potrzeba, aż takiej ilości ubrań, o których często się potem zapomina i leżą niewykorzystane na półkach. Dlatego ja od pewnego czasu staram się walczyć z moją nadwyżką i wystawiam ubrania na sprzedaż oraz oddaję dla osób, które potrzebują takiego wsparcia, a niestety te zniszczone zmuszona jestem wyrzucać, ponieważ nikt nie chciałby na pewno kupić, czy dostać bluzki, na której widnieje plama, czy dziura. Polecam Wam serdecznie w taki sposób dbać o swoje ubrania, dzięki czemu zachowacie lepsza równowagę w swoich wyborach i będziecie mieli większą świadomość tego co macie w szafie. Pozwoli Wam to uniknąć wiecznego zamartwiania się w co się ubrać, a przy okazji będziecie mogli uszczęśliwić innych w tak prosty sposób. Nie chomikujmy ubrań szczególnie tych, które już dawno na nas nie pasują! Dzielmy się tym dobrem na różne sposoby, bo pamiętajmy, że dobra materialne to tylko szczegół, który może bardzo łatwo przeminąć! W takim razie ja lecę przygotowywać moją wyprzedaż, a Was zapraszam na Instagrama, gdzie będziecie mogli znaleźć trochę ubrań, które być może Was zainteresują. Dajcie znać oczywiście jak przypadła Wam do gustu ta letnia stylizacja oraz jak wy radzicie sobie z nadwyżką ubraniową w domu 😉









20:41 9 Comments

Witajcie kochani, jako że ostatnimi czasy pojawiło się na blogu kilka postów na temat Ukrainy oraz jej stolicy Kijowa dzisiaj dopełnieniem tego tematu będzie post o pięknym Lwowie, który jest jednym z najchętniej odwiedzanych przez Polaków miastem za wschodnią granicą. Ja z racji tego, że mieszkam pod Lublinem we Lwowie byłam już 2 razy, a wiem, że na pewno jeszcze tam wrócę, ponieważ jest to miasto z wyjątkową historią, a jego centrum posiada klimatyczną duszę. Na pewno też przychylne dla portfela ceny sprawiają, że uliczki wieczorami tętnią życiem, a bawią się na nich tłumy turystów z różnych zakątków świata. Tak więc zapraszam Was na kilka słów o tym świetnym mieście. 


JAK DOJECHAĆ?
Ja z racji odległości zdecydowałam się na podróż samochodem, ponieważ Lublin od Lwowa dzieli zaledwie 216 km. Niestety wszystko byłoby pięknie i kolorowo gdyby nie ciężka odprawa celna na granicy, która niekiedy ciągnie się kilometrami, a długie godziny oczekiwania sporo obniżają komfort takiej podróży. Wracając z Ukrainy zdarzyło mi się raz czekać 12 godzin przed bramkami, a najkrótsza odprawa na granicy w Hrebennem trwała 1 godzinę. Także widzicie, że ciężko przewidzieć jakikolwiek scenariusz, ale na pewno trzeba być uzbrojonym w czas oraz dużą dawkę cierpliwości. No i oczywiście w odpowiednie dokumenty! Paszport i wszystko dokumenty niezbędne do kierowania pojazdem to obowiązek. Pamiętajcie, że jeśli nie podróżujecie swoim samochodem, a właściciela pojazdu nie będzie wśród pasażerów niezbędne będzie notarialne pozwolenie na kierowanie samochodem przetłumaczone na język ukraiński! To ważna sprawa, o której za pierwszy razem dowiedzieliśmy się zaledwie 2 dni przed wyjazdem. Główne przejścia graniczne przy podróży do Lwowa to Hrebenne oraz Korczowa położona na końcu autostrady A4. Jednak jeśli jesteście z innej części Polski z pewnością warto rozważyć lot samolotem, ponieważ Wizz Air oferuje sporo takich połączeń w niedrogich cenach, a lotnisko we Lwowie jest dobrze skomunikowane z miastem. 


GDZIE SPAĆ?
Gdy ostatnim razem byliśmy we Lwowie za apartament w samym centrum przy głównej ulicy zapłaciliśmy zaledwie 20 zł od osoby za noc. Mieszkaliśmy we 4, a warunki naprawdę były na dobrym poziomie. Z pewnością ceny od tamtej pory na Ukrainie urosły, ale na szczęście w mieście znajdziemy coś na każdą kieszeń. Od tanich hosteli po luksusowe hotele z pod szyldów słynnych sieciówek. Warto jednak wybierać miejsce noclegu z uwagą na okolicę i pamiętając o tym, że w niektórych miejscach w centrum zaparkowanie samochodu może być kłopotliwe, albo dosyć drogie ze względu na strefy płatnego parkowania. 


CO ZOBACZYĆ?
Lwów to przede wszystkim cudowne stare miasto. Pełne miejsc z wyśmienitym jedzeniem, urokliwych kamienic i wyjątkowych wystrojów. Na pewno charakterystycznym miejsce, które spotkamy na wielu zdjęciach z tego miasta jest lwowska Opera miesząca się przy prospekcie Swobody. Wystarczy choć chwilkę pokrążyć po uliczkach dookoła miejskiego ratusza, aby trafić na wyjątkowe miejsca. Na pewno można zaliczyć do takich miejsc restauracje Baczewskich, jest to najsłynniejsza restauracja we Lwowie i miejsce, w którym koniecznie trzeba zjeść i wypić słynnych nalewek. Będąc w okolicy warto odwiedzić Dom Legend, na którym znajduje się taras widokowy i samochód ustawiony na dachu będący ulubieńcem wszystkich turystów. Dla miłośników wyjątkowej architektury na pewno nie zabraknie atrakcji, piękne kościoły i cerkwie, budynek Uniwersytetu Lwowskiego, a także Katedra Ormiańska to tylko niektóre z wielu ciekawych i pięknych miejsc. Nie można zapomnieć o polskim akcencie, czyli pomniku Adama Mickiewicza, który znajduje się tuż przy wjeździe do centrum miasta. Oddalając się od centrum warto wybrać się na wspinaczkę na Wysoki Zamek i podziwiać panoramę całego miasta ze znajdującego się tam punktu widokowego. Dla chcących głębszego kontaktu z życiem codziennym Ukraińców polecam wybranie się na zakupy na Krakowski Rynek, na którym znajdziemy multum stoisk dosłownie ze wszystkim czego tylko dusza zapragnie. Jest to świetny kontrast ze znajdującą się nieopodal nowoczesną galerią Forum Lwów. Dla tych, którzy cenią sobie historię naszego kraju koniecznym miejscem do odwiedzenia będzie Cmentarz Łyczakowski, na którym znajdziemy groby wielu wybitnych Polaków. Jak widzicie jest to miasto, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, a przyjeżdżając do Lwowa nie zapomnijcie zjeść croissantów w moich ulubionych Lviv Croissant!



To był trzeci, a zarazem na ten moment ostatni z postów o Ukrainie. Wcześniejsze znajdziecie tu i tutaj. Możecie w nich dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat całej Ukrainy oraz Kijowa i Lwowa. Mam nadzieję, że to w przyszłości uda mi się zobaczyć jeszcze kilka innych miejsc w tym wyjątkowym państwie, którymi będę mogła się z Wami podzielić na blogu. Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciowymi wspomnieniami z ostatniej wizyty we Lwowie i czekam na Wasze reakcje w komentarzach ;)







19:29 4 Comments

Wszyscy jesteśmy pięknie prawda? Ja tak uważam, choć nie da się zaprzeczyć, że są rzeczy, które chciałabym w sobie zmienić i nad którymi staram się pracować. Myślę, że to bardzo ważne, aby stawiać przed sobą małe, czy większe cele, jak zdrowy tryb życia, lepsza dieta, czy większa ilość aktywności. Tym bardziej, gdy coraz więcej czasu spędzamy przed komputerem, czy telefonem. Jednak według mnie najistotniejsze w tym wszystkim jest to, żeby akceptować siebie i czuć się ze sobą dobrze! Nie musimy nikomu nic na siłę udowadniać. Nasz komfort dnia codziennego zależy tylko i wyłącznie od nas, a szkoda życia, żeby przejmować się nieprzychylnymi opiniami innych. I choć nie na wszystko możemy mieć wpływ to jednak ubrania, które wybieramy są w 100% uzależnione od nas. Dlatego przygotowałam dzisiaj dla Was kilka porad, które pomogą Wam pozbyć się kompleksów, wykorzystać swoje atuty i po prostu wyglądać zawsze atrakcyjnie, zapraszam!

Na pierwszą myśl przychodzą ubrania oversize, które wciąż nie wychodzą z mody, a przy tym w świetny sposób pozwolą nam zakryć lekkie niedoskonałości. Tym bardziej, że jesień zbliża się wielkimi krokami, a sweterki oversize będą świetnym rozwiązaniem na zimniejsze dni. Kolejnym dodatkiem, który ja uwielbiam stosować to paski, którymi podkreślam talię w, nie zawsze idealnie dopasowanych sukienkach. Warto też założyć marynarkę, gdy potrzebujemy bardziej eleganckiego outfitu. Zasłonimy nią boczki i dodamy kobiecego szyku. Obecnie już nie wszystko kręci się wokół slimowanych, wąskich spodni, a prym wiodą te w luźniejszej wersji. W takich spodniach bez problemu ukryjemy większe łydki, czy uda. Świetnym sposobem na wyszczuplenie sylwetki będą cienkie pionowe lub poziome pasy, albo po prostu ciemniejszy jeans. Gdy zapragniemy wydłużyć nogi warto założyć buty na obcasie, które bez problemu pomogą nam osiągnąć wymarzony efekt. Gdy natomiast chcemy dodać siebie w niektórych miejscach warto pomyśleć o jaśniejszych kolorach, które odpowiednio dobrane i przeplatane z ciemnymi odcieniami dadzą nam perfekcyjny efekt.

Ja dzisiaj mam dla Was elegancką stylizację ze spodniami, które bardzo mi się spodobały. Ich odcień sprawi, że wyróżnicie się na firmowym zebraniu, a wszystko nie tracąc klasy, ani szyku. Biała koszula i szpilki wydłużające nogi to przepis na mega kobiecy, wyjątkowy zestaw. Jak Wam się podoba ta stylizacja w takiej scenerii? Może macie swoje pomysły ubraniowe, które można by dopisać do tej listy? Dajcie znać w komentarzach ;)







Spodnie - Bonprix 

Ps. Zapraszam Was na film! :) 

16:24 22 Comments

Witajcie kochani i łapcie razem ze mną ostatki tej pięknej, słonecznej pogody. W końcu pomimo, że jest wrzesień to jeszcze ciągle mamy lato. A wiele osób wykorzystuje swoje urlopy właśnie we wrześniu korzystając z odrobinę niższych cen i ciągle znakomitej pogody w wielu zakątkach świata.  I nad naszym morzem turystów nie brakuje, choć czuć, że sezon zmierza ku końcowi. Ja w tym roku miałam okazję spędzić tydzień nad Bałtykiem, a także trochę czasu nad innymi, europejskimi wodnymi akwenami. Stąd wpadłam na pomysł dokonania małego porównania i oceny, czy rzeczywiście warto wypoczywać nad polskim morzem oraz jakie mamy tego plusy i minusy.

Ten główny aspekt, dla którego wybieramy wypoczynek nad Bałtykiem to oczywiście odległość, w końcu nawet z najdalszych stron Polski podróż samochodem zajmie nam maksymalnie większość dnia, a rzadko kiedy decydujemy się na inny środek transportu niż auto, czy pociąg. Za granicę, co prawda też możemy wybrać się samochodem, ale i koszta i czas będą o wiele większe. Oczywiście istnieje możliwość przelotu samolotem, gdzie można niekiedy znaleźć ceny bardzo atrakcyjne to jednak nie wszyscy czują się za granicą pewnie. 

Niestety z racji, ilości turystów nad Bałtykiem ceny czasami sięgają wręcz absurdalnych rozmiarów, co dotkliwie zwiększa koszta pobytu. Podobnie jest z zakwaterowaniem szczególnie w trakcie sezonu, gdzie pomimo, że ceny są w złotówkach to wyglądają bardzo europejsko. Coraz częściej nie dość, że w za granicznych kurortach nie jest wcale drożej to można znaleźć miejsca, w których podstawowe ceny będą tańsze, co zdecydowanie działa na plus podróżowania za granice.

Oczywiście warto wspomnieć o tym, że za granicą poznajemy nowe smaki, czy zupełnie inną kulturę, ale i w Polsce ciekawych atrakcji oprócz plażowania nam nie zabraknie. Chciałabym się jednak skupić na aspekcie samego morza. Z racji położenia Bałtyk nigdy nie będzie równie ciepły jak morza śródziemnomorskie na południu Europy, ale przy gorących temperaturach będzie idealnym miejscem do morskich kąpieli. Problem jaki pojawia się nad Bałtykiem to sinice, które z racji duże zanieczyszczenia akwenu w połączeniu z wysokimi temperaturami mocno rozkwitają i sprawiają, że woda staje się niezdatna do kąpania. Z takimi sytuacjami nie spotkałam się za granicą, a woda przy plażach wręcz zachwycała swoją czystością. 

Plaże w Polsce są na bardzo wysokim poziomie. Z racji, że jestem miłośniczką piaszczystych wybrzeży to te nad Bałtykiem bardzo przypadły mi do gustu. Za granicą w wielu pięknych miejscach jednak to kamieniste plaże występują częściej, co moim zdaniem jest mniej przyjemnym miejscem do odpoczynku. Inna sprawa, że niestety na naszych plażach rządzą parawany, między którymi niekiedy ciężko się nawet przecisnąć. Za granicą nie spotkałam się z tego typu "zabudowaniem" więc tutaj odpowiedzcie sobie sami jaki krajobraz wolicie podziwiać.

Dzięki wielu połączeniom lotniczym mamy teraz otwartą drogę na cały świat, dzięki czemu łatwiej jest nam poznawać i odkrywać nowe, wyjątkowe miejsca. Jednak nie zapominajmy o tym, co ma do zaoferowania nasza, piękna Polska, w myśl "cudze chwalicie, swego nie znacie". Korzystajmy z uroków świata, bo nie ma dwóch takich samych miejsc, niezależnie, czy w Polsce, czy w Europie, czy jeszcze dalej. A Wy wybieracie polskie morze, czy wakacje za granicą? Dajcie znać w komentarzach ;)






15:13 13 Comments
Newer Posts
Older Posts

About me

About Me


Cześć, jestem Kasia i zapraszam Cię do mojego świata pełnego barwnych podróży, modowych stylizacji i całego życia! Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej

Follow Us

Labels

barwne gotowanie barwne jedzenie barwne kosmetyki Barwne poarady barwne podóże Barwne Stylizacje

recent posts

Blog Archive

  • ►  2023 (6)
    • ►  lut 2023 (1)
    • ►  sty 2023 (5)
  • ►  2022 (30)
    • ►  gru 2022 (1)
    • ►  lis 2022 (1)
    • ►  paź 2022 (1)
    • ►  wrz 2022 (2)
    • ►  sie 2022 (3)
    • ►  lip 2022 (2)
    • ►  cze 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (4)
    • ►  kwi 2022 (3)
    • ►  mar 2022 (5)
    • ►  lut 2022 (3)
    • ►  sty 2022 (4)
  • ►  2021 (54)
    • ►  gru 2021 (2)
    • ►  lis 2021 (1)
    • ►  paź 2021 (2)
    • ►  wrz 2021 (3)
    • ►  sie 2021 (6)
    • ►  lip 2021 (5)
    • ►  cze 2021 (4)
    • ►  maj 2021 (8)
    • ►  kwi 2021 (7)
    • ►  mar 2021 (5)
    • ►  lut 2021 (4)
    • ►  sty 2021 (7)
  • ►  2020 (86)
    • ►  gru 2020 (6)
    • ►  lis 2020 (5)
    • ►  paź 2020 (5)
    • ►  wrz 2020 (5)
    • ►  sie 2020 (8)
    • ►  lip 2020 (8)
    • ►  cze 2020 (8)
    • ►  maj 2020 (9)
    • ►  kwi 2020 (9)
    • ►  mar 2020 (8)
    • ►  lut 2020 (8)
    • ►  sty 2020 (7)
  • ▼  2019 (92)
    • ►  gru 2019 (10)
    • ►  lis 2019 (6)
    • ►  paź 2019 (9)
    • ▼  wrz 2019 (8)
      • TOP 10 miejsc do zobaczenia w Walencji!
      • Jeansowy Kombinezon w szkolnej stylizacji!
      • Najpyszniejsza tarta ze śliwkami!
      • Kombinezon w ostatnich promykach lata!
      • Lwów, czyli co robić w najbardziej polskim z ukrai...
      • Jak ukryć nasze kompleksy pod ubraniem?
      • Bałtyk vs Świat, czy warto wyjeżdżać nad polskie m...
      • 6 rzeczy, które codziennie inspirują mnie do dział...
    • ►  sie 2019 (9)
    • ►  lip 2019 (6)
    • ►  cze 2019 (6)
    • ►  maj 2019 (8)
    • ►  kwi 2019 (9)
    • ►  mar 2019 (9)
    • ►  lut 2019 (7)
    • ►  sty 2019 (5)
  • ►  2018 (76)
    • ►  gru 2018 (7)
    • ►  lis 2018 (7)
    • ►  paź 2018 (6)
    • ►  wrz 2018 (6)
    • ►  sie 2018 (5)
    • ►  lip 2018 (5)
    • ►  cze 2018 (6)
    • ►  maj 2018 (6)
    • ►  kwi 2018 (5)
    • ►  mar 2018 (8)
    • ►  lut 2018 (7)
    • ►  sty 2018 (8)
  • ►  2017 (105)
    • ►  gru 2017 (7)
    • ►  lis 2017 (7)
    • ►  paź 2017 (12)
    • ►  wrz 2017 (12)
    • ►  sie 2017 (13)
    • ►  lip 2017 (10)
    • ►  cze 2017 (9)
    • ►  maj 2017 (6)
    • ►  kwi 2017 (8)
    • ►  mar 2017 (8)
    • ►  lut 2017 (7)
    • ►  sty 2017 (6)
  • ►  2016 (90)
    • ►  gru 2016 (6)
    • ►  lis 2016 (9)
    • ►  paź 2016 (9)
    • ►  wrz 2016 (8)
    • ►  sie 2016 (9)
    • ►  lip 2016 (9)
    • ►  cze 2016 (6)
    • ►  maj 2016 (8)
    • ►  kwi 2016 (6)
    • ►  mar 2016 (8)
    • ►  lut 2016 (8)
    • ►  sty 2016 (4)
  • ►  2015 (69)
    • ►  gru 2015 (4)
    • ►  lis 2015 (4)
    • ►  paź 2015 (6)
    • ►  wrz 2015 (4)
    • ►  sie 2015 (9)
    • ►  lip 2015 (7)
    • ►  cze 2015 (4)
    • ►  maj 2015 (6)
    • ►  kwi 2015 (7)
    • ►  mar 2015 (7)
    • ►  lut 2015 (5)
    • ►  sty 2015 (6)
  • ►  2014 (30)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  lis 2014 (4)
    • ►  paź 2014 (6)
    • ►  wrz 2014 (1)
    • ►  sie 2014 (3)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (6)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  mar 2014 (1)
    • ►  lut 2014 (1)
    • ►  sty 2014 (1)
  • ►  2013 (6)
    • ►  gru 2013 (2)
    • ►  sie 2013 (1)
    • ►  lip 2013 (1)
    • ►  kwi 2013 (1)
    • ►  mar 2013 (1)
  • ►  2012 (4)
    • ►  sie 2012 (2)
    • ►  lip 2012 (1)
    • ►  kwi 2012 (1)

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obserwatorzy

Created with by ThemeXpose