Podsumowanie 2020 roku! Czy było aż tak źle?
Witajcie kochani po raz pierwszy w 2021 roku! Mam nadzieję, że to będzie rok prawdziwych zmian w stosunku do poprzedniego, a także więcej radości oraz uśmiechu zagości w naszym codziennym życiu. Pamiętajmy o swoich najbliższych i dbajmy o nasze zdrowie oraz oby nikomu z nas nie zabrakło sił w realizowaniu swoich marzeń i planów. Ja zaczęłam ten rok z bardzo pozytywnym nastawieniem. Liczę, że uda mi się utrzymać je jak najdłużej, a ten rok będzie dla mnie przełomowy w kwestii stawianych sobie celów i wyzwań! Aby zacząć go jak najlepiej postanowiłam podsumować dla Was rok...poprzedni! I odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście było tak źle, a może wręcz przeciwnie? Zapraszam! :D
Początek roku to u mnie zawsze radość związana z urodzinami oraz natłok obowiązków związanych ze zbliżającą się sesją. Nie inaczej było tym razem, gdzie nawet w sam dzień urodzin wypadło mi bardzo ważne zaliczenie. Jednak koniec końców udało mi się pozytywnie zaliczyć wszystkie egzaminy, co kosztowało mnie sporo wysiłku, ale byłam z tego bardzo zadowolona.
Na blogu królowały posty z grudniowego wyjazdu na Teneryfę, a także zimowe stylizacje. Zaczęłam również intensywniej pracować na siłowni i myślę, że było to bardzo pozytywne rozpoczęcie 2020 roku.
Luty przyniósł ze sobą nagrodę za zwycięską sesję, jak się okazało potem była to ostatnia wyjazdowa nagroda zanim świat zatrzymał się w swoich granicach na parę miesięcy. Trzeba przyznać, że nasz wyjazd na Sycylię odbył się praktycznie chwilę przed tym zanim Włochy stały się największym ogniskiem koronawirusa w Europie. Oprócz wyjątkowych wrażeń, do których z pewnością należy zaliczyć wypady do Taorminy, czy Cefalu bardzo cieszyliśmy się, że udało się wrócić bezpiecznie do domu. Był to w naszym wykonaniu pierwszy kontakt z maseczkami, które nosiliśmy na lotnisku w Katanii.
Jeśli chodzi o bloga to bardzo dobrze wspominam posty z zimowego wypadu do Warszawy, które miałam okazję publikować w lutym oraz oczywiście walentynkową stylizację z moim ulubionym, czerwonym beretem.
No i stało się w marcu zostaliśmy zamknięci w domach, przeszliśmy na nauczanie "zdalne", a ja miałam więcej czasu, aby doszlifować moje umiejętności kulinarne. Niestety nie był to przyjemny miesiąc, nie wspominając o odwołanym wyjeździe do Izraela i Jordanii to przede wszystkim bardzo martwiłam się o zdrowie, szczególnie moich najbliższych. Codzienne spacery z psem były wręcz jak wybawienie, a mieszkanie na wsi w takiej sytuacji dawało chociaż chwilę oddechu od całej tej sytuacji. Cieszę się, że udało się przeżyć tamten okres w zdrowiu. ale mam nadzieję, że taki miesiąc już nigdy do nas nie powróci.
Na szczęście byłam zaopatrzona w materiał z Sycylii dzięki temu na blogu nie brakowało świeżości. Dodaj do tego przepis na wyśmienite cinamon rolls i już wiesz, że było pysznie.
W kwietniu sytuacja się za bardzo nie zmieniła, kolejny odwołany wyjazd tym razem na Maltę i poszukiwanie plenerów do zdjęć bogatych w kwitnące kwiaty i ich wyjątkowe kolory. Nauka ograniczała się do maili od prowadzących oraz samodzielnego wykonywania projektów, a święta Wielkanocy były jednymi z najbardziej specyficznych świąt jakie przyszło mi przeżyć w moim życiu.
Blogowe posty obfitowały w cudowne kolory wiosny, która w kwietniu w pełni zaczęła budzić się do życia. Stylizacja przy jabłoniach, czy magnoliach to w tamtych czasach była norma. Testowałam też katering dietetyczny, który towarzyszył mi przez cały miesiąc i trzeba przyznać, że jest to mega wygodne rozwiązanie i co dla mnie ważne w ciągu tego okresu nie było kulinarnej nudy, a posiłki praktycznie w ogóle się nie powtarzały. Kto wie być może w przyszłości do tego wrócę.
W maju sytuacja zaczęła powoli się rozluźniać i już nie tylko lasy ponownie stały się dla nas dostępne. Spragniona nowych podróżniczych wrażeń wystartowałam z serią przewodnika po Polsce, co moim zdaniem było mega trafionym pomysłem. Najbardziej brakowało tylko relacji międzyludzkich, które pandemia skutecznie zablokowała na długi czas.
Przez cały maj na blogu królowała seria "Majowe sposoby na lepsze życie", w którym opisałam 5 kroków na przyjemniejszą codzienność, a w serii "Wybierz Polskę na wakacje!..." mieliście okazję zobaczyć dwa pierwsze miasta. czyli Gdańsk oraz Kazimierz Dolny.
Czerwiec to miesiąc, który w tym ubiegłym roku dawał nadzieję, że chociaż lato będzie przypominało nam to co mieliśmy okazję przeżywać w 2019 roku. Kolejne wyjazdy po Polsce: Poznań, Kraków, a także Kołobrzeg pokazywały, że wiele ludzi cieszyło się na możliwość ponownego podróżowania. Ta sesja była zupełnie inna niż wszystkie, zdalne zaliczenia oraz egzaminy zdarzało mi się pisać nawet podczas wyjazdów, bo przecież wzięcie laptopa ze sobą nie stanowiło żadnego problemu. Było też na pewno łatwiej, jednak wykładowcy zadbali o to, żeby pomimo komputera z internetem przed sobą trzeba było się konkretnie wysilić, aby rozprawić się z zadaniami.
Czerwiec na blogu to kolejne odsłony przewodnika, ale także duża ilość stylizacji oraz postów tematycznych, z których na pewno warto wyróżnić na temat odpowiedniego dobrania biustonoszu, który spotkał się z Waszym bardzo dobrym przyjęciem. W końcu udało się poczuć delikatny powiew normalności, której tak bardzo nam wszystkim wtedy brakowało.
I w końcu nadszedł czas na lipiec, czyli początek najlepszego okresu jaki spotkał mnie w tym roku. A skoro było pięknie to znaczy, że były podróże. Choć trzeba przyznać, że ta do Porto do końca stała pod znakiem zapytania. Przez zamknięcie bezpośrednich połączeń pomiędzy Polską, a Portugalią musieliśmy przesunąć wszystko o tydzień licząc na otwarcie granic. Niestety dwa dni przed wylotem nadeszła decyzja podtrzymująca zakaz lotów...Mogliśmy zrezygnować, ale udało nam się znaleźć alternatywne rozwiązanie i przez Londyn udało nam się dostać na miejsce, a przez Budapeszt powrócić do Polski. Zdecydowanie była to jedyna słuszna decyzja! Ludzie, których poznaliśmy oraz miejsca, które widzieliśmy przez ten tydzień były zdecydowanie warte tych wszystkich zawirowań związanych z podróżą.
Przewodnik po Kołobrzegu, pierwsze relacje z Portugalii oraz mnóstwo wakacyjnych stylizacji. To właśnie królowało w lipcu na blogu, a to co najlepsze miało dopiero nadejść.
Sierpień przyniósł spełnienie jednego z moich największych marzeń. Pierwsza podróż do Grecji, a oprócz Aten na celowniku miałam magiczne Santorini! Udało się, a wyspa jak i całe państwo dosłownie mnie oczarowało. Polecam każdemu, a relacje które się tutaj pojawiały z pewnością przekonają Was, że warto odwiedzić to wyjątkowe miejsce! Będąc tam czułam się jak w swojej bajce, a otaczające nas zewsząd problemy tak jakby odeszły na dalszy plan. Po powrocie spontanicznie wybraliśmy się do Energylandii, a także w Góry Sowie, gdzie byłam pierwszy raz w życiu, co idealnie dopełniło ten jakże wyjątkowy miesiąc.
Sierpniowe posty to kwintesencja tego co lubię najbardziej. Obszerne relacje zarówno z Grecji jak i Portugalii przeplatane modowymi inspiracjami w moim wykonaniu. Uwielbiam, gdy mam Wam do zaoferowania tak wiele ciekawego i różnorodnego materiału. To był zdecydowanie najlepszy miesiąc w 2020 roku.
Wrzesień to ostatni miesiąc moich wakacji, choć był to pracowity czas ze względu na praktyki zawodowe. Jednak zdecydowanie przyjemniejszym aspektem było świętowanie 6 rocznicy naszego związku w niepowtarzalnym Paryżu. Co było trzecią z kolei i jak się potem okazało ostatnią w tym roku podróżą zagraniczną w miejsce, które od dawna chciałam odwiedzić! To był piękny weekend, w którym oprócz zwiedzania samego miasta mieliśmy okazję zobaczyć Disneyland i spędzić jedną noc w hotelu Disneya. Wraz z końcem letniej przerwy nadeszła informacja, że 5 semestr będzie odbywał się w formie hybrydowej i właśnie w taki sposób miały wyglądać przyszłe miesiące moich zajęć na uczelni.
We wrześniu pokazywałam Wam ostatnie tchnienia lata, nie mogło zabraknąć zdjęć w słonecznikach oraz przewodnika po Sudetach! Z pewnością wisienką na torcie był post z Oii, czyli moim zdaniem jednego z najpiękniejszych miast w Europie!
Jak się miało okazać na uczelni nie pojawiłam się osobiście ani razu, a nauczanie hybrydowe szybko przemieniło się z powrotem w zdalne. Tym razem jednak dużo lepiej przygotowane, ponieważ wszystkie zajęcia odbywały się już za pomocą Teamsa o wyznaczonych w planie godzinach. Przez to dużo czasu spędziłam przed ekranem komputera, a także był to czas wytężonej pracy.
Jednak nie mogło zabraknąć przygotowanych specjalnie dla Was stylizacji, choć dużo obowiązków także zawodowych sprawiało, że niekiedy brakowało czasu na blogowanie bardzo się cieszę, że co jakiś czas mogłam się z Wami podzielić jakąś nowinką, a także zrelacjonować Wam nasz wyjazd do Paryża.
Listopad minął pod znakiem projektów, pracy, a sytuacja zaczęła powoli wracać do tej która była z nami obecna podczas wiosny. Z pewnością słaba pogoda, a także brak możliwości spotkań i wyjść nie działa na nas mobilizująco, ale jednak mimo wszystko uważam, że wyciągnęłam z listopada, co tylko było możliwe. Jednak chciałabym, żeby takich miesięcy było jak najmniej w moim życiu.
Na blogu przygotowałam dla Was przegląd kalendarzy adwentowych, pochwaliłam się recenzją kosmetyków od Banana Beauty oraz nie zabrakło kilku modowych postów. Niestety warto zaznaczyć, że był to miesiąc bez żadnego posta o tematyce podróżniczej, co praktycznie nie zdarzało mi się w ostatnich latach.
Chciałoby się rzec, w końcu koniec. Jednak grudzień mimo całej otoczki był naprawdę bardzo przyjemnym i wartościowym miesiącem. Wraz z moim chłopakiem przygotowaliśmy dla siebie osobiste kalendarze adwentowe, więc otwieranie codziennie nowego upominku mało kogo nie wprawiłoby w zachwyt. Przed samymi świętami udało nam się wyskoczyć na dwudniowy wypad do Warszawy, który okazał się bardzo owocny ze względu na zdjęcia. Święta to był wspaniały czas, w którym można było naprawdę odpocząć od tego wszystkiego i zdecydowanie będę je wspominać bardzo pozytywnie. Natomiast sylwester udowodnił mi, że nawet w niewielkim gronie najbliższych można się znakomicie bawić!
Grudniowe posty to przede wszystkim dawka najnowszych stylizacji, a także pierwszy odcinek z serii postów na temat najpiękniejszych Instaplaces, których bardzo często poszukujemy podczas teraźniejszych podróży. Jest to bardzo konkretny materiał obfitujący w ciekawe i wartościowe wskazówki, a już niedługo pojawi się druga część z tej serii tym razem dotycząca Paryża.
Tak właśnie można podsumować mój rok, który z pewnością bardzo różnił się od tych wcześniejszych. Życie, które dotychczas znaliśmy w bardzo krótkim czasie zostało zastąpione przez różnego rodzaju ograniczenia. Na pewno był to ciężki czas, z którego mam nadzieję wyciągnęliście jak najwięcej pozytywów dla siebie. Ja z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że pomimo wielu problemów nie był to zły czas w moim życiu. Udało mi się rozwinąć, zrealizować swoje cele, odwiedzić wyjątkowe miejsca i poznać wspaniałych ludzi i za to właśnie dziękuję. Jednak teraz mam nadzieję na lepsze jutro i tego Wam wszystkim życzę! Dajcie znać jak to u Was wyglądało i jakie przemyślenia macie o tym co miało miejsce w 2020 roku, do usłyszenia! ;)
ROK 2020 W LICZBACH:
DZIĘKUJĘ ZA KOLEJNY WSPÓLNY ROK BLOGOWY I INSTAGRAMOWY!
LICZBA ODWIEDZONYCH MIAST: 14
LICZBA WSPÓŁPRAC HOTELOWYCH: 13
LOTY: 10
LICZBA OBSERWATORÓW NA INTAGRAMIE: 26520
LICZBA POSTÓW NA BLOGU: 86
DZIĘKUJĘ ZA KOLEJNY WSPÓLNY ROK BLOGOWY I INSTAGRAMOWY!
17 Comments
Kochana mimo tego roku widzę, że super spędziłaś czas, wszystkiego dobrego w nowym roku<3
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na podsumowanie;)) https://julialukasikblog.blogspot.com/
Dzięki i z wielką chęcią zajrzę!
UsuńPozdrawiam :*
Widzę, że był to dobry rok, cudnie, że spełniała marzenia i tyle podróżowałaś!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dla nas wszystkich ten 2021 będzie jeszcze lepszy :*
UsuńTeż dla mnie był to dobry rok, super podsumowanie❤
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się że to był mimo wszystko dobry rok nie tylko dla mnie <3
UsuńPozdrawiam ;)
Dla mnie rok 2020 nie był zbyt dobry ale nie był też tragiczny. Z podróży to udało mi się jedynie pod koniec stycznia spedzić kilka dni w Londynie
OdpowiedzUsuńCzyli czas dużo nadrobić w 2021 i tego Ci życzę kochana! ;)
UsuńTwe zdjęcia są niezwykle! Niczym z magazynu modowego wyjęte;)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Bardzo miło mi to słyszeć :*
Usuńa bardzo proszę:) udanego dnia!
UsuńIf I may sum up 2020 : we learned a lot of unexpected things.
OdpowiedzUsuńI wish 2021 would be great and full of joy :)
Admire your blog anyway, let's keep in touch!
xoxo,
|CHELSHEAFLO|
www.chelsheaflo.com
Thank you so much!
UsuńHave a nice time :*
Bardzo przyjemnie się Cię czyta i ogląda😊 życzę by 2021 był dla Ciebie wymarzonym rokiem!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! Mam nadzieję, że u Ciebie będzie tak samo :D
UsuńPozdrawiam!
Piękny blog, a post o posumowaniu roku bardzo ciekawy, konkretny, pozytywny i dla mnie niesamowicie inspirujący. Z przyjemnością będę zaglądać!
OdpowiedzUsuńCieszę się i zapraszam! Takie komentarze to zawsze ogromna dawka motywacji do działania <3
UsuńPozdrawiam ;)