Barwny Honeymoon: Tydzień na Malediwach, czy warto?

by - 19:14


Witajcie kochani! Dzisiaj mam dla Was garść bardzo praktycznych informacji z jednego z najbardziej pożądanych miejsc na świecie! Malediwy to malutkie wysepki położone na Oceanie Indyjskim, których sumarycznie jest około 1200. Rozciągają się około 500 km na południe od półwyspu indyjskiego, ale co sprawiło, że tak odległy zakątek świata stał się tak chętnie odwiedzanym miejscem przez turystów z całego świata? Na pewno każdy z Was choć raz widział przepiękne zdjęcia, filmiki i opisy rajskich wakacji na Malediwach i to właśnie wyjątkowa narracja która dociera do nas z różnych zakątków internetu tworzy nasz obraz tych wyjątkowych wysepek. Prywatne wyspy, domki na wodzie, złociste plaże i oczywiście przezroczysta, turkusowa woda pełna koralowców, rybek i wyjątkowych morskich stworzonek. Nie da się ukryć, że tak właśnie jest, jeśli chodzi o naturę rzeczywistość nie zawodzi i można się naprawdę zakochać, jednakże infrastruktura na miejscu jest już bardziej zróżnicowana, a wszystko tak naprawdę zależy od zasobności naszego portfela. 


Głównym aspektem, który decyduje jakie Malediwy poznamy jest rodzaj wyspy na jakiej się zatrzymamy. Opcje mamy tak naprawdę dwie: publiczne oraz prywatne. To właśnie wyspy prywatne, w pełni należące do hoteli tworzą obraz Malediwów, który znamy z obrazków i zdjęć. Trzeba przyznać, że światowe marki zadbały o to, żeby infrastruktura hotelowa była wręcz na bajkowym poziomie. Oczywiście głównym aspektem takiego wyjazdu są oczywiście koszty, ponieważ nie ma co się oszukiwać, ale tydzień w tego typu resortach to koszt około 10 tys. zł od osoby, a ceny oczywiście rosną w górę w zależności od jakości, prestiżu miejsca i rodzaju pokojów, czy domków. 

Nasz tydzień spędziliśmy na wyspie publicznej i to właśnie od tego rodzaju podróży zechcę Wam dzisiaj więcej opowiedzieć. Oczywiście główną różnicą jest obecność na wyspie lokalnych mieszkańców, ale nie w formie zatrudnionych w hotelach, czy restauracjach, ale prowadzących swoje normalne, codzienne życie. Lokalna społeczność jest bardzo miła i przyjaźnie nastawiona, ale obecność na wyspie wymaga od turystów dostosowania się do warunków jakimi żyje dane miasteczko. Do najbardziej uciążliwych będzie należał zakaz spożywania alkoholu, co dla nas nie było jakimś wielkim problemem, a druga sprawa to odpowiedni strój na plażach publicznych. Przy naszym hotelu była wyznaczona specjalna plaża dla turystów, gdzie bikini było jak najbardziej dozwolone więc tak naprawdę nasz pobyt na wyspie publicznej nie był w żaden sposób uciążliwy. 

Jednakże przejdźmy do plusów, w końcu to Malediwy, a będąc na rajskiej wysepce osiągającej około 1 km długości w każdą stronę to naprawdę wyjątkowe przeżycie. Nasz hotel był położony bezpośrednio przy plaży, a widok z hotelowego pokoju to widok, z którym każdy chciałby się budzić każdego ranka. Jeżeli w podróży cenicie sobie poznanie także lokalnych przysmaków, czy kultury to wyspa publiczna będzie zdecydowanie najlepszym miejscem, aby to osiągnąć. Tym bardziej, że Malediwy z racji rozsiania po całym oceanie tworzą bardzo mocno zasymilowane grupy na każdej z wysp, na których tworzy się tak jakby mała wspólnota. Podsumowując jeżeli nie potrzebujecie ogromnych luksusów to wyspa publiczna zagwarantuje Wam wszystko, co najlepsze na Malediwach w kwocie kilkukrotnie mniejszej niż na prywatnych, hotelowych wyspach. Oczywiście sama rozumiem wyjątkowość drogich resortów, sama chciałabym spędzić w przyszłości chociaż tydzień w takim miejscu, ale na ten moment uważam, że czas spędzony na publicznej wyspie Maalhos pomógł mi lepiej zrozumieć całe to miejsce i jeśli mogłabym cofnąć się czasie zrobiłabym to znowu!



Kolejnym ważnym aspektem, żeby zrozumieć Malediwy jest kwestia transportu. Przylot na lotnisko międzynarodowe w Male to dopiero początek. Kolejna kwestia to dostanie się do hotelu, a tutaj mamy tak naprawdę dwa rozwiązania. Droższe z nich (cena biletu 200-300 dolarów) to podróż specjalnymi samolotami lądującymi na wodzie, często w przypadku dalej położonych wysp jest to jedyna możliwość, która potrafi mocno chwycić za portfel, bo w obecnych czasach, gdy na Malediwy można dolecieć Wizz Airem za naprawdę nieduże pieniądze to bilet na loty wewnętrzne jest już zdecydowanie droższy. W naszym przypadku z racji odległości naszej wyspy od stolicy mieliśmy możliwość podróży speed boatem (50 dolarów od osoby w jedną stronę). Jest to zdecydowanie tańsze rozwiązanie jednakże do dzisiaj nie wspominamy najlepiej dwugodzinnego skakania po falach i twardych lądowaniach na naszych fotelach. Osobiści uważam, że 2 godziny to max jeśli chodzi o taką podróż, ale trasą w tą i z powrotem dla dwóch osób kosztowała nas tyle co lot samolotem w jedną stronę dla jednej osoby. Wszystkie łódki odpływają z Male, gdzie można dostać się za 1 dolara z lotniska specjalną łódką, a taka podróż trwa około 10 minut. Można też skorzystać z transportu drogowego (taksówki), ponieważ obecnie lotnisko na wyspie Hulhumale jest połączone mostem ze stolicą, ale jest to opcja zdecydowanie droższa. 



Pro Tipy:

  • W dolarach zapłacisz praktycznie wszędzie, ale jeśli chcesz płacić taniej to warto od razu zaopatrzyć się w malediwskie rupie, jednak nie spodziewajcie się oficjalnych kantorów na lotnisku. Jedyną opcją byłą wymiana u specyficznego Pana, który legitymował się jakąś ciężką do zrozumienia tabliczką na smyczy. Ostatecznie nie zostaliśmy oszukani, a kurs też był bardzo w porządku jednak była to co najmniej specyficzna forma wymiany pieniędzy.
  • Jeżeli będziecie korzystać z taksówki warto się choć trochę potargować, kierowcy są przyzwyczajeni do naciągania turystów, ale praktycznie zawsze można wynegocjować z nimi lepszą stawkę (oczywiście dotyczy to tylko Male)
  • Podróżowanie między konkretnymi wyspami jest mocno ograniczone, dlatego warto pamiętać, że 99% czasu spędzicie na wyspie, którą wybraliście, co najwyżej można korzystać z różnego rodzaju organizowanych wycieczek, o których więcej powiem w następnym poście.

Mam nadzieję, że zaciekawiłam Was dzisiejszym postem i dzięki temu będziecie w stanie lepiej zaplanować swoją podróż na tej wyjątkowe, rajskie wyspy. Ponieważ niezależnie, którą opcje wybierzecie po prostu warto spełniać swoje marzenia, a Malediwy pod względem natury nie zawiodą Waszych oczekiwań. A już w następnym poście opowiem więcej o naszej wyspie, o tym co robiliśmy przez ten tydzień, a także o naszym hotelu, do usłyszenia! ;) Dajcie znać w komentarzach, czy planowaliście kiedyś wyjazd na Malediwy na własną rękę? A może byliście tam z biurem podróży?
















You May Also Like

0 Comments