adidas superstarbarwne podróżeBarwne Stylizacjebarwnestylizacjeblogerka podróżniczaholidayinfluencermaroccomarokoporadniksłońcetangertravel bloggertravel influencerTravelswakacje
Maroko za jeden uśmiech - Tanger
Kolejnym miastem w mojej marokańskiej przygodzie jest Tanger. Czyli port położony nad cieśniną Gibraltarską, gdzie wody Oceanu Atlantyckiego mieszają się z wodami Morza Śródziemnego, a kolor biały przebija się na każdym kroku. Panuje tam zupełnie inny klimat niż na południu kraju, ale nie mniej piękny i ciekawy. Zapraszam na kilka słów o tym inspirującym i urzekającym mieście <3
Ja do Tangeru wybrałam się z Rabatu i tutaj pojawiła się pierwsza komplikacja. Niczego nieświadoma o tym, że nie dojadę do Tangeru pociągniem tego dnia dowiedziałam się dopiero na dworcu. Spytacie czemu tak się stało? Z moim szczęściem trafiłam na otwarcie nowego pociągu Al Boraq, który trasę ma właśnie pomiędzy Casablancą i Tangerem (przejeżdża przez Rabat). W ramach promocji przez pierwsze 3 dni bilety były za darmo...a co za tym idzie wszystkie zostały dużo wcześniej zarezerwowane. Odesłani na dworzec autokarowy zowu usłyszeliśmy, że niestety, ale nie ma miejsc. Wtedy staneliśmy przed prawdziwym wyzwaniem jak sobie poradzić z tą sytuacją i dostać się do Tangeru. Na szczęście spotakliśmy dwóch Irlandczyków w podobnej sytuacji jak my. Postanowiliśmy poszukać taksówki za w miarę rozsądną cenę, co nie było dosyć proste, ponieważ trasa z Rabatu do Tangeru ma około 250 km. Udało nam się po długich poszukiwaniach, ale ostatecznie nie pojechaliśmy w 4 tylko w 6 razem z parą Brytyjczyków, którzy także próbowali dostać się do Tangeru. Cały wyjazd kosztował nas 1200 dirhamów, czyli około 475 zł na 6 osób. Podróż minęła wesoło choć w wielkim ścisku. Na szczęście jeden z Irlandczyków znał francuski, bo inaczej nie dogadalibyśmy się z naszym kierowcą. Jednak ostatecznie udało się! Bezpiecznie dotarliśmy do hotelu ;)
Dar Tanja to rodzinny hotel położony w dzielnicy białych domków. Z pięknymi widokami, cudownym, marokańskim wnętrzem, pysznym jedzeniem oraz przemiłą właścicelką, która zadbała, aby każdy moment naszej wizyty był wyjątkowy. Tutaj zostawiam Wam link <KLIK>, a jak się dobrze przypatrzycie znajdziecie mnie na jednym ze zdjęć :D Jeśli chcielibyście zatrzymać się tam podczas Waszego pobytu w Tangerze to pisząc do mnie otrzymacie zniżkę, z której będziecie mogli skorzystać. Polecam z całego serca to cudowne i klimatyczne miejsce <3
Skoro wiemy już jak dojechać i gdzie przenocować w Tangerze skupmy się na urokach tego miasta! Przede wszystkim plaża, morze, port, jachty i wszystko, co z nadomorskim miastem związane. Do tego bardzo kolorowa Medyna zupełnie różniąca się od tej z Marrakeszu, czy Fezu. Dar al-Makhzen i muzeum Kasbah, czyli najpiękniejszy pałac oraz muzeum, w którym oprócz eksponatów znajdziemy piękne ogrody. To tylko malutki odsetek tego, co możemy znaleźć w wąskich uliczkach Tangeru, ale jest to miejsce, na które warto przeznaczyć troszkę czasu podczas wizyty w Maroku. Łatwo się z niego również dostać do niebieskiego miasta Chefchaouen, które przyciąga wielu turystów.
To już ostatni post z podróży do Maroka, które było spotkaniem z zupełnie nową i inną kulturą oraz ludźmi. Piękne miejsca, które zobaczyłam sprawiają, że już teraz wiem, że będę chciała tam wrócić <3 Popijając marokańską herbatę przywołuje sobie te wszystkie wspomnienia oraz już teraz zapraszam na relacje z kolejnych wyjazdów, które na pewno będą pojawiać się w coraz większej ilości na blogu. Dajcie znać w komentarzach jak Wam się podobała relacja z Maroka oraz co sądzicie o Tangerze :D
Ja do Tangeru wybrałam się z Rabatu i tutaj pojawiła się pierwsza komplikacja. Niczego nieświadoma o tym, że nie dojadę do Tangeru pociągniem tego dnia dowiedziałam się dopiero na dworcu. Spytacie czemu tak się stało? Z moim szczęściem trafiłam na otwarcie nowego pociągu Al Boraq, który trasę ma właśnie pomiędzy Casablancą i Tangerem (przejeżdża przez Rabat). W ramach promocji przez pierwsze 3 dni bilety były za darmo...a co za tym idzie wszystkie zostały dużo wcześniej zarezerwowane. Odesłani na dworzec autokarowy zowu usłyszeliśmy, że niestety, ale nie ma miejsc. Wtedy staneliśmy przed prawdziwym wyzwaniem jak sobie poradzić z tą sytuacją i dostać się do Tangeru. Na szczęście spotakliśmy dwóch Irlandczyków w podobnej sytuacji jak my. Postanowiliśmy poszukać taksówki za w miarę rozsądną cenę, co nie było dosyć proste, ponieważ trasa z Rabatu do Tangeru ma około 250 km. Udało nam się po długich poszukiwaniach, ale ostatecznie nie pojechaliśmy w 4 tylko w 6 razem z parą Brytyjczyków, którzy także próbowali dostać się do Tangeru. Cały wyjazd kosztował nas 1200 dirhamów, czyli około 475 zł na 6 osób. Podróż minęła wesoło choć w wielkim ścisku. Na szczęście jeden z Irlandczyków znał francuski, bo inaczej nie dogadalibyśmy się z naszym kierowcą. Jednak ostatecznie udało się! Bezpiecznie dotarliśmy do hotelu ;)
Dar Tanja to rodzinny hotel położony w dzielnicy białych domków. Z pięknymi widokami, cudownym, marokańskim wnętrzem, pysznym jedzeniem oraz przemiłą właścicelką, która zadbała, aby każdy moment naszej wizyty był wyjątkowy. Tutaj zostawiam Wam link <KLIK>, a jak się dobrze przypatrzycie znajdziecie mnie na jednym ze zdjęć :D Jeśli chcielibyście zatrzymać się tam podczas Waszego pobytu w Tangerze to pisząc do mnie otrzymacie zniżkę, z której będziecie mogli skorzystać. Polecam z całego serca to cudowne i klimatyczne miejsce <3
Skoro wiemy już jak dojechać i gdzie przenocować w Tangerze skupmy się na urokach tego miasta! Przede wszystkim plaża, morze, port, jachty i wszystko, co z nadomorskim miastem związane. Do tego bardzo kolorowa Medyna zupełnie różniąca się od tej z Marrakeszu, czy Fezu. Dar al-Makhzen i muzeum Kasbah, czyli najpiękniejszy pałac oraz muzeum, w którym oprócz eksponatów znajdziemy piękne ogrody. To tylko malutki odsetek tego, co możemy znaleźć w wąskich uliczkach Tangeru, ale jest to miejsce, na które warto przeznaczyć troszkę czasu podczas wizyty w Maroku. Łatwo się z niego również dostać do niebieskiego miasta Chefchaouen, które przyciąga wielu turystów.
To już ostatni post z podróży do Maroka, które było spotkaniem z zupełnie nową i inną kulturą oraz ludźmi. Piękne miejsca, które zobaczyłam sprawiają, że już teraz wiem, że będę chciała tam wrócić <3 Popijając marokańską herbatę przywołuje sobie te wszystkie wspomnienia oraz już teraz zapraszam na relacje z kolejnych wyjazdów, które na pewno będą pojawiać się w coraz większej ilości na blogu. Dajcie znać w komentarzach jak Wam się podobała relacja z Maroka oraz co sądzicie o Tangerze :D
7 Comments
ależ tam jest pięknie! i mega mi się podoba ta stylizacja ze spódnica w panterkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 to prawda Maroko nawet w zimie zachywca pogodą i widokami :*
OdpowiedzUsuńOJ TAK MAROKO JEST NAPRAWDĘ CUDOWNE :) Ciekawą pogodę sobie wybrałaś idealna do zwiedzania :)
OdpowiedzUsuńStylówki również mi się podobają, zielona sukienko-bluza jest mega, tak samo jak długa spódnica w panterkę :)
Dziękuję <3 Tak jak mówisz w lecie pogoda zachęca tylko do lenistwa na plaży, a w zimie można zobaczyć dużo rzeczy, a słoneczka i tak nie brakuje :D
UsuńPiękne zdjęcia. To miałaś przygodę z tą wycieczką, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, było troszkę strachu, ale wszystko się szczęśliwie skończyło ;)
Usuńo jeju zdjęcia robią wrazenie ! Piekny krajobraz i piekna dziewczyna- idealne polaczenie haha ! obserwuje kochana i czekam z niecierpliwoscia na wiecej postow!!
OdpowiedzUsuńhttps://ink-your-think.blogspot.com/