Albania - tu lato zaczyna się już w maju.

by - 23:34



 Albania coraz śmielej podbija serca turystów, ale nic w tym dziwnego! Ten mały kraj na Bałkanach oferuje zachwycające krajobrazy, ciepłe morze, malownicze góry i pyszną kuchnię. Co ważne wciąż pozostaje mniej turystyczny niż Chorwacja czy Grecja, co tylko dodaje mu uroku, a nam turystom pozwala uniknąć tłumów.

Nasza przygoda rozpoczęła się na lotnisku Chopina w Warszawie, skąd polecieliśmy do stolicy Albanii. Udało nam się upolować rewelacyjne bilety, za 80 zł za osobę w jedną stronę! W jedną stronę lecieliśmy Wizz Airem, a w drugą Ryanairem więc siatka połączeń do Albanii jest naprawdę bardzo rozwinięta w końcu do Tirany lata też nasz LOT. Koniec maja to idealny czas na taki wyjazd. Temperatury są już letnie (25–30°C), a sezon turystyczny dopiero się rozkręca, więc można cieszyć się Albanią w wydaniu mniej turystycznym.

Po wylądowaniu w Tiranie odebraliśmy nasz wynajęty samochód z wypożyczalni Alfa Rent. Bardzo polecamy tę firmę ze względu na świetny kontakt, szybką obsługę i brak ukrytych kosztów. Jeździliśmy nowiutką Skodą Scalą z 2025 roku w automacie, co znacznie ułatwiało poruszanie się po górskich drogach.



Same drogi w Albanii to temat na osobny wpis, nie są w najlepszym stanie, ale zdecydowanie da się jeździć. Trzeba być przygotowanym na dziury, brak poboczy i dość… kreatywną jazdę lokalnych kierowców. W miastach panuje styl jazdy, który przypomina bardziej ten znany z Azji niż z Europy. Trąbienie to forma komunikacji, a zasady? Jak to mówią, są po to żeby je łamać ;)

Uwaga na ceny paliwa – dochodzą do 8 zł za litr, więc warto to wkalkulować w budżet. Albania to kraj bardzo górzysty, więc część tras jest spektakularna widokowo, ale wymagająca i czasochłonna. Na stacjach często nie można płacić kartą, zresztą gotówka jest tu mile widziana praktycznie wszędzie, ale mimo to daliśmy radę cały wyjazd przeżyć bez ani jednej wizyty w bankomacie! 



Zdecydowaliśmy się na noclegi we Vlorze i to był strzał w dziesiątkę! Miasto leży na styku Morza Adriatyckiego i Jońskiego, więc widoki są tu niesamowite. Przepiękne, szerokie wybrzeże, zadbana promenada, mnóstwo kawiarni i restauracji. Idealne miejsce, żeby trochę zwolnić i złapać oddech. Podczas pobytu w Vlorze wybraliśmy się na całodniową wycieczkę z lokalnym biurem 3 Fiori. Rejs do Grama Bay i słynnej Jaskini Haxhi Aliu  to był absolutny hit naszego  wyjazdu. Turkusowa woda, dzikie klify, kąpiel w zatoczce bez zasięgu i fantastyczna atmosfera. Pogoda? Słońce od rana do wieczora, ale nie upał i nawet fale na naszej motorówce nie dały się negatywnie we znaki.






Jeśli chodzi o samo miasto to oprócz rejsu warto zajrzeć też na:

  • Plac Niepodległości (Sheshi i Pavarësisë) – z pomnikiem bohatera narodowego Ismaila Qemaliego i siedzibą pierwszego rządu niepodległej Albanii. Miejsce ważne historycznie, a jednocześnie bardzo klimatyczne.

  • Meczet Muradie – zabytkowy meczet z XVI wieku, z charakterystyczną kamienną kopułą, otoczony zielenią i cichymi uliczkami.

  • Zamek Kaninë – położony na wzgórzu kilka kilometrów od centrum. Warto tam podjechać (lub jeśli ktoś lubi trekking, dojść na piechotę) dla niesamowitych panoram na całe wybrzeże Vlorë i otaczające góry.

  • Park Narodowy Llogara – około godziny drogi od Vlory, po jednej z najpiękniejszych tras widokowych w Albanii. Po drodze – zapierające dech punkty widokowe, a na miejscu chłodny las, dzika przyroda i możliwość trekkingu.




Podczas naszego pobytu we Vlorze zatrzymaliśmy się w Valza Boutique Hotel  i to był wybór, z którego byliśmy naprawdę bardzo zadowoleni. Hotel położony jest kilka minut jazdy od ścisłego centrum Vlory, co daje idealne połączenie. Blisko do wszystkiego, ale wystarczająco daleko, żeby odpocząć od miejskiego zgiełku.

Pokoje są przestronne, nowoczesne i codziennie sprzątane. Wnętrza urządzone w przyjemnym, jasnym stylu – minimalistycznie, ale ze smakiem. Mieliśmy balkon z bocznym widokiem na morze, co rano i wieczorem dawało fantastyczny klimat. Do dyspozycji gości jest też klimatyzacja, lodówka, czajnik i wygodne łóżka jednym słowem wszystko, co potrzeba na urlopie.

Ogromnym atutem jest również bezpłatny parking, co w Albanii (zwłaszcza w sezonie) nie zawsze jest oczywistością. Sam hotel położony jest na lekkim wzniesieniu, dzięki czemu z tarasu rozpościera się przepiękny widok na morze i zachodzące słońce. Każdego wieczoru siadaliśmy tam z lampką wina, czy korzystaliśmy z kolacji przy pięknym zachodzie słońca. To był nasz codzienny rytuał i absolutny hit pobytu.

W hotelu działa też mała restauracja, w której można zjeść śniadanie i lunch smacznie, świeżo i w rozsądnych cenach. Obsługa była bardzo pomocna i serdeczna, a co więcej pomogli nam nawet z rezerwacją wycieczki i wskazali kilka fajnych lokalnych knajpek.

Jeśli szukacie kameralnego, czystego i przytulnego miejsca z pięknymi widokami  Valza Boutique Hotel to naprawdę świetna opcja. Zdecydowanie polecamy!













Chociaż naszą bazą była Vlora, Albania ma znacznie więcej do zaoferowania – to kraj, który naprawdę zaskakuje różnorodnością. Znajdziesz tu wszystko: góry, morze, jeziora, zabytkowe miasteczka, nowoczesne bary i prawdziwą bałkańską duszę. Jeśli masz więcej czasu lub planujesz powrót (a po jednej wizycie naprawdę łatwo się zakochać w tym kraju!) to miejsca, które warto dopisać do swojej listy:

Berat – miasto tysiąca okien

To jedno z najpiękniejszych i najbardziej fotogenicznych miast Albanii, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Starówka z charakterystycznymi białymi domami wciśniętymi w zbocze góry wygląda jak scenografia z bajki. Spacer po dzielnicy Mangalem, zwiedzanie starożytnej cytadeli i widok z góry na miasto to absolutny must-see. Berat ma niesamowity klimat – spokojny, nieco mistyczny i bardzo autentyczny.

Ksamil – albańskie Malediwy

Kiedy mówimy, że plaże w Ksamilu wyglądają jak z folderów biur podróży, to nie ma w tym grama przesady. Miękki, biały piasek, turkusowa woda, wysepki w zasięgu krótkiego rejsu i palmy tworzą scenerię idealną. Latem potrafi tu być tłoczno, dlatego najlepiej przyjechać wcześnie rano lub – tak jak my – zaplanować wizytę poza szczytem sezonu. W pobliżu znajduje się także słynne "Błękitne Oko" (Syri i Kaltër) – źródło o hipnotyzująco niebieskim kolorze, otoczone dziką przyrodą. Natomiast nastawcie się na duuuużą ilość leżaków. Zainteresowanie tym miejscem mocno widać po poziomie komercjalizacji więc żeby odpocząć choć troszkę od tłumu najlepiej wynająć kajak lub łódkę i podpłynąć na pobliskie bardziej dzikie plaże.





Tirana – nowoczesność z bałkańskim twistem

Stolica Albanii to mieszanka chaosu, energii, historii i nowoczesności. Kolorowe bloki, murale, designerskie kawiarnie i pamiątki z czasów komunizmu. Tirana to miejsce, które albo pokochasz od pierwszego wejrzenia, albo długo będziesz próbować zrozumieć. Warto odwiedzić Plac Skanderbega, wejść do Bunk’Art (muzeum zorganizowanego w dawnym bunkrze), przespacerować się po parku wokół sztucznego jeziora czy usiąść na kawę w dzielnicy Blloku, kiedyś zamkniętej dla zwykłych obywateli, dziś tętniącej życiem.

Saranda – brama do greckiego Korfu

Położona tuż przy granicy z Grecją Saranda to jeden z największych kurortów nadmorskich w Albanii. Promenada przyciąga turystów restauracjami i barami z widokiem na morze, a pobliskie plaże zachwycają czystością i kolorem wody. To także świetna baza wypadowa do zwiedzania okolicznych atrakcji, jak Butrint – starożytne ruiny wpisane na listę UNESCO, czy właśnie wspomniane wcześniej Ksamil. Z Sarandy można też w 30 minut dopłynąć promem na Korfu, jeśli macie ochotę na szybki grecki epizod podczas bałkańskich wakacji.








Dajcie znać, czy myśleliście kiedyś o wyjeździe do Albanii, a może macie go już za sobą?

You May Also Like

0 Comments