Podbijam Lizbonę i Cascais!

by - 22:58


Czas na drugą część mojej portugalskiej przygody, a w niej główną rolę grają stolica oraz małe miasteczko, które sprawiło, że pokochałam ocean od pierwszego wejrzenia! Zacznijmy od początku, czyli od przylotu. Dojazd do centrum z lotniska jest prosty, a ja wybrałam najpopularniejszy środek transportu, czyli metro. Niedrogo, szybko i bezpiecznie dotarłam w okolice mojego hotelu po dordze korzystając promieni słonecznych, które w ciągu dnia nie opuszczały mnie nawet na moment.  Lizbona na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo miłym i spokojnym miastem. Można zaznać pełno uprzejmości od mieszkańców, ale także zgubić się w wąskich pokręconych uliczkach tego ogromnego miasta. Uroku dodają kolorowe mozaiki, które rozświetlają witryny sklepowe, drzwi, czy elewacje budynków. Na pewno nie znajdziecie tam ani trochę nudy. Przechadzając się dalej natrafiamy na zatokę niedaleko której rzeka Tag wpływa na rozległe wody oceanu. Z Lizbony nie zobaczymy otwartego oceanu, ale już sama rzeka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, które tak naprawdę okazało się tylko wstępem do tego co miałam zobaczyć. Klimat tego miasta przypadł mi bardzo do gustu, ale dopiero wycieczka do Cascais okazała się dopełnieniem tego wyjazdu. 30-minutowa podróż pociągiem i jesteśmy w małym miasteczku pachnącym pięknymi kwiatami i leżącym nad ogromnym oceanem Atlantyckim. To był mój pierwszy kontakt z oceanem i od razu zakochałam się w jego błękicie oraz mocy którą ze sobą niesie. Charakterystyczny wiatr, fale obijające się o brzeg. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć, a przede wszystkim poczuć. Wybrzeże klifowe nadaje temu wszystkiemu jeszcze więcej wrażeń, dlatego wybrałam się na spacer wzdłuż wybrzeża do Boca de Inferno.  Tak zwane „usta piekieł” to klify, z których rozciąga się wspaniały widok, ale też nie bez powodu nazywane są piekielnymi. Ogromne przepaści wzdłuż klifów oraz fale obijające się o wybrzeże, czyli idealne miejsce, żeby zapomnieć o otaczającym Cię świecie. 
Podsumowując te dni wiem, że niczego bym nie zmieniła, ale też jestem pewna, że wiele tajemnic tego miejsca jest wciąż przede mną do odkrycia. Wyjazd do Portugalii pozwolił mi zobaczyć niesamowite rzeczy i momentami poczuć się jak w raju, dlatego jestem pewna, że to nie był mój ostatni wyjazd w zakątki Półwyspu Iberyjskiego. Dajcie znać jak Wam się podobają zdjęcia i czy też tak jak ja macie teraz ochotę na słoneczną Portugalię ;)







You May Also Like

10 Comments

  1. Jak tam jest wspaniale!! :) pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tam wspaniale! <3 Idealnie wpasowała się Twoja długa sukienka do klimatu miejsc ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tęsknię za latem :)
    Pozdrawiam, jeśli odwiedzałaś mój blog, sporą część aktywności przenoszę na Terazmoda.pl.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowicie zazdroszczę Ci takich widoków i odwiedzenia pięknych miejsc :) To zdecydowanie robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku jak tam przepięknie, chciałabym pojechać gdzieś za granicę i pozwiedzać takie widoki .. jedynie byłam tylko w Berlinie niestety. Życie jest długie mam nadzieję że i ja wybiorę się w końcu za granicę a w Portugalii musiało być cudownie, zresztą widać po zdjęciach😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Super zdjęcia i przede wszystkim będę wspaniałe wspomnienia. Pozazdrościć. Pozdrawiam serdecznie 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak mi brakuje takiego słoneczka! Przepiękne zdjęcia i niesamowite widoki! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie mam ochotę się tam wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super miejsce! Zawsze chciałabym odwiedzić Lizbonę:)

    OdpowiedzUsuń