Seszele #1 - La Digue, czyli historia wyspy z obrazka
Cześć Kochani! Rozpoczynamy nową serię podróżniczą, a skoro w Polsce mamy środek zimy przeniesiemy się tam, gdzie słońce nigdy nie znika, a pogoda przez cały rok zachęca turystów do wyjątkowego urlopu. Dzisiaj wspólnie przeniesiemy się na Seszele, a dokładnie na wyspę La Digue, czyli niewielką perełkę w koronie całego archipelagu. Sprawdźmy wspólnie czy rzeczywiście jest tam tak jak pokazują nam to obrazki z Google.
Wyspa La Digue uchodzi za jedną z najmniej przetworzonych przez człowieka i najczystszych wysp na Seszelach. Jest spowodowane niewielką wielkością (ok. 10 km2) oraz stosunkowo niewielkim zamieszkaniem (2 tys. osób) choć sezon turystyczny trwa tutaj cały rok i turyści zdecydowanie zwiększają liczbę ludzi przebywających na wyspie. Sam transport po wyspie w głównej mierze odbywa się rowerami, choć samochody też są obecne szczególnie w przypadku większych hoteli transportujących turystów z portu. I tutaj kolejny przyczyna niewielkiego zurbanizowania, czyli brak lotniska. Na wyspę możemy dostać się za pomocą promów lub w nielicznych przypadkach (cena) z wykorzystaniem helikoptera. Z głównej wyspy Seszeli - Mahe dopłyniemy promem Cat Cocos za 72 euro/os. lub z pobliskiej Praslin promem Cat Rose za 15 euro/os. W pierwszym przypadku podróż trwa około 1h 45 min natomiast w drugim około 15-20 minut. Pamiętajcie o tym, że fale lubią dać w kość szczególnie gdy macie chorobę morską.
Jeśli chodzi o nocleg to jak to na Seszelach nie należy do najtańszych, jednakże baza noclegowa na La Digue jest mocno zróżnicowana i każdy znajdzie coś dla siebie. Nasz pensjonat znajdował się 10 minut spacerkiem od portu i zatrzymaliśmy się tam na dwie noce. Co naszym zdaniem jest jak najbardziej wystarczającym czasem, aby wyeksplorować całą wyspę. Noc w takim miejscu to koszt 90 euro za pokój dwuosobowy i zdecydowanie była to cena bliżej dolnej granicy. Punktem obowiązkowym na La Digue są rowery, a my wypożyczyliśmy je od właściciela naszego pensjonatu i choć cena była nieadekwatnie wysoka do ich jakości to obyło się bez większych przygód. Koszt wypożyczenia roweru za czas naszego pobytu to 13 euro/os.
Skoro wiemy już co i jak jeśli chodzi o kwestie techniczne, czas pokazać i opowiedzieć o tym, co najpiękniejsze na La Digue i dlaczego warto tutaj zadecydowanie przyjechać.
L'UNION ESTATE
To zdecydowanie wyjątkowe miejsce na mapie całych Seszelach. Jest to specjalnie stworzony park na południu wyspy, w którym nie tylko możemy poczuć trochę historii i kultury, ale także zobaczyć farmy zwierząt, piękne tamtejsze żółwie Aldabra, czy plantacje kokosów oraz wanilii. Wstęp jest płatny, koszt to 10 euro/os. i jest to nielimitowany wstęp do parku przez cały dzień do godziny 18:00. Pamiętajcie, że warto kupić bilet wstępu po godz. 16:00, ponieważ wtedy dostaniecie wejście na dwie ostatnie godziny tego dnia i cały kolejny dzień. Obok zagrody żółwi znajduje się tam wyjątkowy 40-metrowy monolit sklany Giant Union Rock, który szacuje się, że ma 700 milionów lat. Jednakże daniem głównym jest zdecydowanie plaża Anse Source d'Argent.
ANSE SOURCE D'ARGENT
Jeśli widzieliście w inernecie zdjęcia z Seszeli to na pewno były wśród nich zdjęcia z tej plaży. To właśnie to cudowne, fotograficzne spoty królują na pocztówkach i instagramowych kadrach. Za takie widoki zdecydowanie warto zapłacić, bo charakterystyczne dla Seszeli formacje skalne tworzą w tym miejscu razem z białym piaskiem i lazurową wodą wyjątkową kompozycję. To miejsce z gatunku tych, których wspomnienie pozostaje na całe życie. Na terenie parku znajduje się też kilka mniejszych plaży dlatego warto wybrać się na spacer wzdłuż wybrzeża, szczególnie gdy planujecie chwilę odpoczynku i plażowania w poszukiwaniu nieco spokojniejszych miejscówek. Jak to w takim miejscu warto wybrać się tam zaraz po otwarciu lub tuż przed zachodem słońca, żeby skorzystać z pięknych spotów w nieco mniejszym zatłoczeniu, jednakże ilość turystów na pewno nie jest przytłaczająca. Jako dodatkową atrakcję warto na pewno wymienić przezroczyste kajaki, którymi można opłynąć tereny pobliskiej rafy. Z tej racji jest to zdecydowanie odpowiednia plaża do kąpieli także z dzieciakami, ponieważ prądy i fale nie należą do najsilniejszych.
GRAND ANSE BEACH
Tym razem przeniesiemy się na zdecydowanie mniej zurbanizowaną wschodnią część wyspy. Na plażę Grand Anse prowadzi droga przez tropikalny las, co tym bardziej umili rowerową wycieczkę. Jest trochę z górki, trochę pod górkę, a całość to około 15-20 minut jazdy. W nagrodę czeka na nas kolejna z wyjątkowych plaż, jednakże o zupełnie innym klimacie niż ta poprzednia. Tym razem jesteśmy w miejscu, gdzie ogromne fale rozbijają się co chwilę i piaszczyste wybrzeże i trzeba być bardzo uważnym wchodząc do wody. Tworzy to jednak niesamowitą aurę i wydaje się, że siedząc na brzegu możnaby wpatrywać się w wodę godzinami. Jedno się nie zmienia, czyli piękne formacje skalne. Jeśli lubicie piesze wycieczki, możecie zabrać ze sobą lepsze buty i wybrać się na dwie pobliskie plaże, czyli Petite Anse Beach oraz Anse Cocos. Droga do nich prowadzi po skałach specjalną ścieżką i to właśnie tam można połączyć piękne widoki z odrobiną trekingu.
ANSE PATATES
Czyli miejsce, które uwiodło nas najbardziej. Malutka plaża na północy wyspy, która znajduje się przy samej ścieżce rowerowej. Wystarczy zejść paroma schodkami w dół i przenosimy się do miejsca, które było obrazem tego, co widziałam oczami wyobraźni jeszcze przed przylotem. Piękne skały, palm, złocisty piasek i cudownie odbijające się promienie słońca w krystalicznej wodzie. Mimo, że nie jest to tak popularne miejsce jak te wcześniejsze to koniecznie poświęćcie chwilkę, żeby tam podjechać.
Tak jak widzicie to natura tworzy Seszele i to właśnie obcowanie z nią jest najlepszym co może nas na tych rajskich wyspach spotkać. Cudowne żółwie, piękne skały i ten błękit oceanu. La Digue jest odbiciem tego, co w Seszelach najlepsze niezależnie czy zatrzymacie się w ekskluzywnym hotelu, czy najprostszym pensjonacie. Jeśli chodzi o jedzonko na Seszelach to pojawi się specjalny Food Guide więc bądźcie cierpliwi i już niedługo zapraszam po więcej! Dajcie znać, czy myśleliście kiedykolwiek, aby wybrać się na Seszele!
0 Comments