Seszele #2 - Mahe, początek wyjątkowej podróży

by - 19:38

 

Witajcie Kochani, wszystkiego dobrego w nowym roku! Kontynuujemy serię z Seszeli i choć nie do końca chronologicznie (co nie ma w tym przypadku znaczenia) przenosimy się na największą wyspę całego archipelagu - Mahe. To właśnie tutaj zaczyna się przygoda na Seszelach wszystkich zjeżdżających z całego świata turystów. To tutaj znajdziemy jedną z najmniejszych stolic świata łącząca w małym miasteczku wiele kultur i różnorodności. To tutaj skosztujemy Takamakę, czyli lokalną dumę - rum którym szczycą się wszystkie wyspy. I w końcu to tutaj jak na Seszele przystało odkryjemy cudowne trasy trekkingowe, wyjątkowe skały i jedne z najpiękniejszych plaż na świecie. Zachęceni? Jeśli tak to zapraszam w kolejną wspólną podróż. 


Czy istnieją tanie połączenia na Seszele? Oczywiście nie znajdziemy w tamtych rejonach tanich przewoźników jak Wizz Air, czy Ryanair, ale nie znaczy to, że podróż na południową półkulę będzie srogo nas kosztowała, Lotnisko znajduje się na największej wyspie Mahe i oczywiście nie jest za duże, ale ląduje na nim kilka linii lotniczych, którymi z pewnością warto się zainteresować wybierając się w podróż z Polski. Dwie największe linie to oczywiście Qatar Airways i Emirates są to wygodne wybory ze względu na loty z Polski, dzięki czemu z jedną przesiadką w prosty sposób możemy dolecieć na Seszele. Jednakże oprócz tych gigantów istnieje jeszcze jedna równie wygodna, ale zdecydowanie tańsza opcja - Ethiopian Airlines. Pokażę Wam to na przykładzie naszych lotów. Za loty w dwie strony zapłaciliśmy 2500 zł/os. i rozkładały się one po równo w okolicach 1200 zł w każdą ze stron. Co więcej było to świetnie skomunikowane połączenie, ponieważ wylatując z Warszawy o 21:00 lądowaliśmy w Etiopii o 6:00 rano z godzinnym międzylądowaniem w Atenach na dotankowanie paliwa. W Atenach nie opuszczaliśmy samolotu, ale część pasażerów tam wysiadała i w ich miejsce pojawiła się nowa partia. Warto nadmienić, że dzięki temu posiłek na pokładzie podawany był 2 razy, po wylocie z Warszawy i ponownie po wylocie z Aten, co pozytywnie nas zaskoczyło. W Addis Abeba mieliśmy lekko ponad 2h na gwarantowaną przesiadkę, co w tym przypadku jest bardzo ważne, że połączenie jest łączone i wszystko mamy na jednym bilecie.


Drugi lot trwał 4h i o 14:00 czasu lokalnego wylądowaliśmy w Mahe. Co oznaczało, że samej podróż od momentu wejścia na pierwszy pokład mieliśmy 15h, co jest naprawdę sprawnym połączeniem patrząc na pokonaną odległość. Warto nadmienić, że lepsza cena wiąże się z tym, że nasza podróż odbywała się samolotami wąskokadłubowymi, dlatego konieczne było międzylądowanie na tankowanie w Atenach. Podróż w drugą stronę miała identyczny przebieg, tylko tym razem wylecieliśmy o 17:00, a w Warszawie wylądowaliśmy o 8:00 dnia następnego i wszystko poszło zgodnie z planem.


Skoro wiemy już jak i za ile możemy dolecieć na Seszele warto zastanowić, gdzie zatrzymać się w przypadku wyspy Mahe. Oczywiście hotele rozsiane są po całej wsypie szczególnie niedaleko linii brzegowej, ponieważ środek wyspy to szczyty, po których wiją się serpentyny dróg dla chcących przejechać na drugą stronę wyspy. Jednakże myślę, że jednym z najlepszych opcji na nocleg na Mahe są okolice Beau Vallon i Bel Ombre. To właśnie w tej drugiej miejscowości zatrzymaliśmy się na początku naszej wyprawy, a dokładnie w Hotelu Marie Laure Suites. To hotel w bardzy spokojnym miejscu, w którym z balkonu mieliśmy piękny widok na pobliski ocean. Zaledwie minutki spacerem od małej, bardzo prywatnej plaży w Bel Ombre i około 20 min spacerem lub 5 min samochodem od słynnej i uwielbianej przez turystów plaży Beau Vallon Beach. Sam obiekt jest bardzo bezpieczny z prywatną bramą, basenem i ładnym terenem rekreacyjnym. Jest możliwość zjedzenie śniadań z czego korzystaliśmy i byliśmy bardzo zadowoleni. Pokoje były czyste i odpowiednio wyposażone adekwatnie do standardu tego miejsca. Natomiast jeśli chodzi o cenę to oscyluję w okolicach 130 euro na noc od dwóch osób, co oczywiście nie jest niską ceną jednakże patrząc na średnie ceny na Seszelach jest to można powiedzieć średnia półka, a nawet bliżej dolnej granicy.




Czy na Mahe warto zatrzymać się na dłużej? Myślę, że to zależy, bo nasza podróż bez odwiedzenia pobliskich Praslin oraz La Digue nie byłaby kompletna. Natomiast Mahe jako największa z całego archipelagu ma zdecydowanie najlepszą bazę noclegową, a przy tym nie brakuje tam pięknych tras trekingowych, cudownych szczytów i tak bardzo charakterystycznych plaż. My zdecydowaliśmy się wypożyczyć samochód i choć oczywiście jest to droższe rozwiązanie niż podróże autobusowym transportem publicznym. Przede wszystkim oszczędność czasu, szczególnie gdy wiecie, że będziecie na Seszelach 10 dni, a chcielibyście pochłonąć wszystko, co najlepsze. My skorzystaliśmy z wypożyczalni Okap Cars i zdecydowanie możemy Wam ją polecić, bo przy dobrej obsłudze mieli odrobinę niższe ceny od konkurencji (około 80 eur za 2 dni).


My spędziliśmy na Mahe w sumie 4 noce. 2 na samym początku oraz 2 na końcu naszej podróży. I taki zestaw mogę śmiało Wam zarekomendować, ponieważ pozwoliło to nam dobrze wdrożyć się w nowy klimat po przylocie i spokojnie wyszykować się w drogę powrotną, a przy tym mieliśmy mnóstwo czasu na zobaczenie najpiękniejszych miejsc na wyspie. Natomiast jeśli chodzi o to, co warto na Mahe zobaczyć to przygotuje dla Was oddzielny post, w którym wypunktujemy wszystkie miejsca, które zrobiły na nas największe wrażenie. Dajcie znać, co sądzicie o kosztach dotarcia na Seszele! Drogo, czy da się przeżyć? ;)








You May Also Like

2 Comments

  1. Odpowiedzi
    1. To prawda, można podziwiać bez końca <3 Dlatego jeszcze parę postów mam zaplanowanych :D

      Usuń